Pierwsza szóstka prawie z kompletem zwycięstw. Co wiemy po 22. kolejce La Liga?
W 22. kolejce hiszpańskiej La Liga padło łącznie trzydzieści bramek. Czekając na starcie lidera – Atletico Madryt, możemy więc podsumować tę serię gier, zwłaszcza, że ponownie to czołowe ekipy ligi miały najwięcej do powiedzenia. Kto może być najbardziej zadowolony?
W tej kolejce La Liga dwie ważne remontady
Mówiąc o tej serii gier hiszpańskiej La Liga, powinniśmy dużo uwagi poświęcić chociażby starciu Huesca – Real Madryt. Gospodarze tej rywalizacji mają zaledwie cztery punkty straty do bezpiecznej lokaty, dlatego należało zakładać, że motywacja na mecz z podrażnionym mistrzem będzie naprawdę duża.
Huesca zaprezentowała się naprawdę dobrze – na początku drugiej części meczu wyszła nawet na prowadzenie. Z trzech punktów cieszył się jednak Real Madryt, który po dwóch bramkach Raphaela Varane’a wygrał 1:2. Goście tego spotkania utrzymali się na równie z FC Barceloną, ale sam styl tego zwycięstwa pozostawia dużo do życzenia. Nadchodzące mecze będą weryfikacją projektu Zinedine’a Zidane’a, ponieważ w Lidze Mistrzów czeka już groźna Atalanta.
Huesca – Real Madryt 1:2 (Galan – Varane (2)).
FC Barcelona także goniła wynik
Jeśli chodzi o tabelę hiszpańskiej La Liga, to z uwagi na ostatnie tygodnie bardzo zadowolona może być z niej ekipa FC Barcelony. Katalończycy wygrali pięć meczów z rzędu, dlatego pozycja numer dwa jest jak najbardziej zasłużona. „Blaugrane” czekał tym razem pojedynek wyjazdowy z Betisem. Pierwsza połowa pokazała, że o komplet punktów będzie niezwykle ciężko.
FC Barcelona przegrywała bowiem 0:1, ale wówczas z ławki podniósł się Leo Messi. Argentyńczyk strzelił wyrównującego gola, a potem miał znaczący wpływ na strzelenie drugiego gola. Barcelona wygrała ostatecznie 2:3, dzięki czemu pozostała dziesięć punktów za plecami Atletico Madryt. Z kolei Betis przerwał niezłą serię czterech spotkań bez porażki i traci już pięć oczek do szóstego Realu Sociedad.
Betis – FC Barcelona 2:3 (Iglesias, Ruiz – Messi, Ruiz, Trincao).
Sevilla utrzymująca się za plecami pierwszej trójki
W kontekście rozgrywek La Liga, nie możemy zapomnieć o tym, co pokazuje ostatnio Sevilla. W ostatnich pięciu kolejkach, podopieczni Julena Lopeteguiego zanotowali tylko jedną porażkę, a poza tym mogą pochwalić się czterema zwycięstwami z rzędu. Zadanie przed Sevillą teraz było jednak stosunkowo proste. Na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan przyjechała dołująca w tej kampanii ekipa Getafe.
Od początku lepiej wyglądali gospodarze, którzy swoją przewagę udokumentowali bramką. Miało to miejsce jednak dopiero w 67. minucie. Do siatki trafił Minur, a worek z bramkami otworzył się na dobre. Debiutanckiego gola zaliczył Papu Gomez, a wynik ustalił En Nesyri. Sevilla straciła jednak Ocamposa, który doznał złamania w jednej z nóg. Dzięki wygranej Sevilla traci jedno oczko do drugiej Barcelony, z kolei Getafe pozostało na trzynastej pozycji.
Sevilla – Getafe 3:0 (Munir, Gomez, En Nesyri).
Zobacz również: Podsumowanie 21. kolejki La Liga
fot.gettyimages.com